Jesteśmy absolutnym fanami Jarocina. Uważamy, że to jedyny taki festiwal w Polsce, który łączy historię, z której polska muzyka powstała i nowe projekty na które się otwiera i wspiera. Choćby świetny konkurs Jarocińskie Rytmy Młodych. Do tegorocznej edycji zgłosiły się zespoły aż z 90 miast. To dla nich ogromna szansa na promocję. Zwycięzcą tegorocznej edycji został Blue Deep Shorts. Ich muzyka jest wypadkową rock’n’rolla w stylu grupy Kings of Leon oraz melodyjności zespołu Coldplay. Do „naszego” dzikiego rocka im daleko, a jednak potrafimy docenić, a nawet zachwycić się po prostu dobrą muzyką.
Ale to co staruszkowie lubią najbardziej to oczywiście zakurzony rock’n’roll. Na tegorocznym jarocińskim festiwalu jego solidną dawkę zapewniły m.in. KSU, Voo Voo, Budzy i Trupia Czaszka, Nowe Sytuacje, Muchy, My Riot. No i byliśmy świadkami wielkiego powrotu Big Cyca. Po trzech dekadach na festiwalowej scenie odtworzono także legendarny koncert zespołu Republika z 1985 roku, zajmujący szczególne miejsce na kartach historii festiwalu. Projekt Nowe Sytuacje – powołany przez członków oryginalnego składu Republiki – zaprezentował na scenie wszystkie utwory z ówczesnej setlisty.
Zapomniałabym o Agyness B. Marry – na oko 20-letniej, charyzmatycznej, utalentowanej kompozytorce i wokalistce. Ulubienicy mego męża-staruszka, podczas której koncertu dzielnie zachowywał się jak najgorętszy fan, nie szczędząc gardła i bladych nóżek. Wart wspomnienia jest też Organek, który reprezentuje coraz to wyższy poziom. Taki utwór „Jestem niczyj”, który powstał do tekstu Edwarda Stachury, to naprawdę coś wielkiego. A Janek Samołyk? A Farben Lehre? Kolejne fantastyczne osobowości. Jedna wschodząca gwiazda brit popu i poezji śpiewanej, druga od 30 lat panująca na punk rockowej scenie i która zejść z niej wcale nie zamierza. Wszytko to potwierdza, że Jarocin to kontrasty. Mieszanka starego z nowym. Wybuchowa i szalenie interesująca.
Pomiędzy występami kapel można było uczestniczyć w Jarocińskim Kongresie Kultury, który obfitował w spotkania autorskie, wernisaże i panele dyskusyjne organizowane przez Spichlerz Polskiego Rocka. Spichlerz to nowoczesne muzeum multimedialne, które pokazuje historię polskiego rocka od lat 50. Dla nas i całej rzeszy miłośników to jedyne w swoim rodzaju miejsce na świecie - muzeum wspaniałej historii muzyki i nie tylko, bo w Jarocinie, nie o samą muzykę chodzi. Tu z buntu rodził się polski rock. Tu rodziła się wolność. Tu obecni 40-, 50-letni staruszkowie i ich dwie dekady młodsi koledzy wbrew pozorom mają o czym rozmawiać. Na koncertach, na polu namiotowym zaciera się wiek, ludzie potrafią się bawić razem, a jedyną różnicą między nimi jest sposób odbioru festiwalu. Młodzi nie mogli być tu w latach 80. Mają na to solidne wytłumaczenie - nie było ich wtedy na świecie. Na szczęście staruszkowie mogą im o tym barwnie opowiadać. Bez końca.
(Marzena Wojciechowska)
Z dnia: 2015-08-13, Przypisany do: Nr 15(518)